Wojtek czuł się źle. Nie dość, że tylko szczęście uratowało go przed aktem seksualnym z krępym Peruwiańczykiem przebranym za kobietę, to jeszcze dopadła go jakaś paskudna infekcja. Tym samym towarzysz naszej podróży stał się idealnym królikiem doświadczalnym, na którym postanowiliśmy przetestować skuteczność szamańskich rytuałów uzdrawiających.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą