Zasada "klient ma zawsze rację" powinna mieć swoje granice

Scott Bentley stojąc w kolejce w lokalnym markecie stał się przypadkowym świadkiem wydawałoby się nietypowego, wręcz zaskakującego, zdarzenia. Kobieta reklamowała starą choinkę, jako powód zwrotu podając fakt, że drzewko.. uschło.

Tego się nie da wymyślić. Wczoraj, 4 stycznia 2018 w Costco. Wstyd dla Costco, wstyd dla tej łajzy, ale kiedy to się rozpowszechni, wszyscy za to zapłacimy...
Kobieta w kolejce w Costco, kompletnie nonszalancka, przyszła zwrócić bożonarodzeniową choinkę "bo jest martwa" 4 stycznia.
Pół godziny temu oglądałem to na własne oczy.
Gdybym tego nie zobaczył, to bym nie uwierzył, że ktoś mógł mieć tak niskie morale i taki brak sumienia.
Serce mi pęka na myśl, że być może tak bardzo potrzebowała tych pieniędzy, że straciła resztki szacunku do siebie i godności.
Obsługa nie była szczęśliwa, ale kobieta dostała zwrot.
Wypytali ją, sprawdzili, czy faktycznie kupiła tam choinkę, zawstydzili ją, ale nie wyglądało jakby wzięła to do siebie. Nie przejmowała się tym, że zrobiłem jej zdjęcie mówiąc "jesteś poważna?"

Siostra pracuje w Costco, potwierdzam. Ludzie ciągle tak robią. Czasem domagają się zwrotu pieniędzy nie przynosząc nawet choinki.

Pracowałem w sklepie, który uznał zwrot przedmiotu, którego nawet nie sprzedaliśmy, tylko po to żeby uciszyć idiotę i pozbyć się go ze sklepu.

W Targecie na Florydzie po Irmie ludzie zwracali całą dodatkową żywność, którą kupili, a my musieliśmy to wyrzucić. Takie są przepisy odnośnie żywności.

Jako pracownik Costco widziałem ludzi próbujących (z powodzeniem) zwracać 4-letnie materace. Nasze zasady zwrotów są zbyt łagodne.

Pracowałem w Targecie, widziałem baseny zwracane co roku na koniec lata.

Costco przyjmie dosłownie wszystko. Jeden z moich kolegów zwrócił prawie 10-letnią drukarkę, nie było problemu.

A nam się wydawało, że postępowanie Jarosława Kuźniara to szczyt cebulactwa.