Wysyp memów po cyrku, jaki odstawił ostatnio Łukasz Mejza w trakcie konferencji prasowej

Dzisiaj przekonamy się, że śmiech zawsze zwycięża, nawet jeśli Rosja szykuje inwazję na twój kraj. A gdy już złapiemy się za ręce, to będziemy śpiewać Kumbaya My Lord osobom, które zdecydują się skorzystać z kapsuły do eutanazji.

W dzisiejszym odcinku "Garści weekendowych ciekawostek...", między innymi, czelabiński władca Nazguli, człowiek, który sprzedał swoje życie oraz dlaczego palenie szkodzi.

Wokół osoby posła Łukasza Mejzy zrobiło się ostatnimi czasy głośno. Wszystko za sprawą artykułu, który ujawniał kulisy działalności jego firmy medycznej. Większość twierdzi, że wiceminister, kolokwialnie mówiąc, "j*bał ludzi na kasę" twierdząc, że ich wyleczy. Mejza oczywiście się z tym nie zgadza, w związku z czym zorganizował konferencję... i tutaj dopiero się działo.

No to jak zwykle zaczniemy od odrobiny teorii, bo przecież nie wszyscy muszą być na czasie. Łukasz Mejza to postać, wokół której narosło ostatnimi czasy dość sporo kontrowersji. Trafił na stołek wiceministra, bo jego głos jest niesłychanie ważny dla koalicji rządzącej. Dlatego przymykają oczy na jego bezeceństwa. Wszystko związane jest z działalnością jego szemranej firmy medycznej, która za skromne 80 tysięcy dolarów chciała wysyłać do kliniki w Meksyku chorych na rzadką i nieuleczalną chorobę genetyczną.

Jak dobrze wiemy, w takich przypadkach rodzina gotowa jest zadłużyć się do końca życia, byle tylko ratować życie ukochanej osoby. Fakt ten wykorzystywała założona w 2020 roku firma, wtedy jeszcze nie posła, który jeździł po Polsce i osobiście namawiał rodziców chorych dzieci (!) i ich bliskich na zebranie owych 326 tys. złotych.

Problem jednak polega na tym, iż na całym świecie (w tym również w Polsce) uznawane są one nie tylko za nieskuteczne, ale również za niebezpieczne.

Interes Mejzy w końcu się rypnął, bo zdaje się że na szczęście dla niego nikt z tej oferty nie skorzystał, a dzisiaj on sam idzie w kierunku megalomańskiego mesjanizmu i mimo że wszedł z list PSL, to twierdzi, że:

Mamy do czynienia przez ostatnie dni z największym atakiem politycznym po 1989 roku. Atakiem na Zjednoczoną Prawicę i atakiem na większość rządową. Atakiem bezpardonowym i bez precedensu. Atakiem, w którym przekroczono wszystkie możliwe granice, aby obalić rząd. Atakiem, w którym manipulując faktami, do walki politycznej wykorzystuje się chore, niewinne osoby i ich rodziny. Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej.

Artykuł ponoć został opublikowany przez dziennikarzy, którzy nie czekali na jego odpowiedź w sprawie. Podobno nie interesowała tu nikogo prawda, a jedynie urządzenie "politycznego polowania i cywilne zniszczenie osoby".

Najlepsze jednak dopiero przed nami, bo w trakcie konferencji prasowej dokonał się istny cud...

Poseł pojawił się na spotkaniu z dziennikarzami wraz ze swoim dawnym wspólnikiem w tej spółce, Tomaszem Guzowskim. Guzowski, który sam jest chory na adrenoleukodystrofię (ALD) przyjechał na wózku i nagle...

...wstał z wózka inwalidzkiego mówiąc:

Wiem, że jest wielu lekarzy, albo wszyscy co mają wątpliwości. Wszystko co teraz mówię, powiedziałem i powiem, to nie jest reklama czegokolwiek. Moją jedyną intencją jest pomaganie. Jeżeli ktoś czuje się albo uważa, że go oszukałem, skrzywdziłem, a może chciałem naciągnąć, powiedzcie mi to w twarz.

Ustaliliśmy, że Guzowski faktycznie skorzystał z tej eksperymentalnej terapii, ale zrobił to bez pomocy Mejzy, za to dzięki wsparciu kibiców Falubazu Zielona Góra (była zbiórka). Kiedy dowiedział się o tym Mejza, zaproponował mu spółkę i wysyłanie tam kolejnych osób. Chwilę współpracowali, ale ich drogi jednak w niesmaku się rozeszły. Tym bardziej dziwne, że dał się namówić na tę komiczną konferencję prasową.

Internauci nie mogli pozbyć się wrażenia, że coś tu śmierdzi... swoje wątpliwości postanowili wyrazić m.in. w memach.