Najlepsze memy po spotkaniu polskiej policji z „hiszpańskimi nurkami”

W odcinku:

TVP zmanipulowała wypowiedź Tuska tak, żeby wyszła pochwała
Policjanci przyłapani na kradzieży koksu za 300 zł
Na przesłuchanie z narkotykami
Wtopa ruskiej ambasady. Oddali Krym Ukrainie
Kolejna brawurowa akcja policji, czyli hiszpańscy „poszukiwacze bursztynów”
Morawiecki chciał zażartować z Tuska i mu się dostało

W dzisiejszym odcinku dowiemy się, jakiego telefonu używa na co dzień Bill Gates, ceny Tesli w Polsce spadną do historycznie niskiego poziomu, a Bolt zachęci nas do składania donosów na kierowców.

Dopiero co opisywaliśmy kuriozalną akcję policji z wysięgnikiem strażackim, a przed nami kolejna sytuacja budząca spore wątpliwości co do działania polskich służb. Tym razem bohaterami są tzw. „hiszpańscy nurkowie”.

Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę, kiedy to Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne w Gdyni otrzymało zgłoszenie, że w rejonie ujścia Martwej Wisły tonie jakaś barka. Do akcji ruszyli ratownicy z Brzegowej Stacji Ratowniczej w Świbnie i na miejscu okazało się, że nie chodzi o barkę, a czterometrową łódź, która miała awarię układu sterowania i brak manewrowości. Na jej pokładzie znajdowało się trzech Hiszpanów, którzy, jak później opowiedzieli służbom, nurkowali w poszukiwaniu bursztynów.

I teraz tak:

Grupa kolesi w styczniową noc szuka sobie bursztynów w okolicy Trójmiasta. Wiadomo, normalna sprawa. Łódź nie była zarejestrowana, nie miała żadnych oznaczeń, sprzętu do łączności, oświetlenia ani podstawowego sprzętu ratunkowego. Hiszpanie nie zgłosili swoich zamiarów, nie mieli uprawnień do prowadzenia łodzi i nie mieli zezwolenia na nurkowanie.
Mieli za to drogi, specjalistyczny sprzęt do nurkowania oraz podwodny „skuter” – taki, który ciągnie za sobą nurka. Cacko o wartości 10 tys. dolarów w najtańszej wersji i zasięgu 50 km.
W pobliżu znajduje się infrastruktura krytyczna Północnego Portu, m.in. Naftoport.
Wszystko powyższe nie wzbudziło podejrzeń policjantów, którzy ich spisali i wypuścili.
Tylko jeden z nich miał jakikolwiek dowód tożsamości. Wszyscy podali nieaktywne numery telefonów, z czego jeden był 10-cyfrowy. Dwóch z nich prawdopodobnie opuściło już Polskę.

Czy byli to jacyś ruscy dywersanci? Tego nie wiemy, być może nie. Być może to naprawdę była grupka trzech wariatów z Hiszpanii szukających bursztynów w środku nocy. Pojawiają się jednak pytania, które wymagają odpowiedzi i wydaje nam się, że „Hiszpanów” chyba za szybko wypuszczono.

Internauci mają już swoje teorie, tak więc zapraszamy na porcję memów.