"U szczytu kariery, w sezonie marzeń, kiedy wydawało mi się, że mam już wszystko, o czym może marzyć młody sportowiec, w wyniku wypadku na boisku straciłem oko. Stanąłem przed najtrudniejszą jak dotąd decyzją w swoim życiu: co dalej z Karolem Bieleckim? Czy posłuchać pierwszej diagnozy: to koniec kariery, nie będziesz już nigdy grał? Czy też może skupić się na kolejnej: w zasadzie możesz próbować, tylko od ciebie zależy, co z tym zrobisz.
Przekonałem się, że los nigdy niczego mi nie dał ani niczego nie zabrał. Los tylko złożył mi pewną propozycję, której ja nie przyjąłem".
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą