Ale przyznam jedno - Morawiecki ma gadane. Chciałbym umieć tak przemawiać w razie potrzeby - tak dużo mówić żeby nic nie powiedzieć: same tylko "świadomości", "godności", "możliwości" i inne -"ości".
"Polska to wielka siła duchowa i to nie my ją wybieramy. To ona wybiera nas - rozpoczął swoje exposé premier Mateusz Morawiecki.
- Projekt, który chcę dziś przedstawić, to projekt przyszłości Polski. Polski, z której będziemy dumni. Polski ambitnej, świadomej własnej wartości. Polski dojrzałej. Takiej, której inni będą nam zazdrościć. W tym miejscu chciałbym powiedzieć państwu coś osobistego. Urząd można sprawować dłuższą lub krótszą chwilę, ale służba Polsce to zobowiązanie na zawsze. Urząd to zaszczyt Polska to miłość - mówił Mateusz Morawiecki.
- Będę mówił o zadaniach i sposobach, dzięki którym będziemy mogli sprostać wyzwaniom. Najpierw o naszych wartości. Pierwszą wartością, a zarazem fundamentem naszej wizji przyszłości jest człowiek, jest każdy obywatel Rzeczypospolitej. Człowiek z jego godnością, ale też z wolnością, możliwością decydowania o sobie samym. Człowiek, który ma prawo myśleć i wierzyć w to, co zechce, wolność wyboru, bez względu na to jaką ścieżkę realizacji dla siebie wybierze i bez względu na to, czy będzie to ścieżka życia rodzinnego czy kariera zawodowa. Każdy człowiek jest też częścią większej całości, najpierw wspólnoty rodzinnej, a w dalszym planie naszej wspólnoty narodowej - kontynuował premier.
- Zapytajmy, kiedy każdy będzie mógł powiedzieć, że czuję się w Polsce bezpiecznie. Wtedy, kiedy będzie realizowana druga fundamentalna wartość. Samostanowienie, podmiotowość, możliwość decydowania o sobie samym. Mowa tu o wartości rozumianej indywidualnie o swobodnym decydowaniu, o przyszłości swojej i swoich dzieci, ale też większej swobodzie, wyborze formy zatrudnienia czy w wyborze momentu przejścia na emeryturę. Rodzice muszą móc decydować o ścieżce rozwoju i sprawach swoich dzieci. Tak, rodzice, a nie politycy - mówił Morawiecki. "