Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Hyde Park V > Ballada o... Janku Pietrzaku
poradnia
poradnia - Dziunia gównoburzanka · 3 miesiące temu
"Pietrzak jest frustratem". Cierpi na chorobę siejącą straszliwe spustoszenie [OPINIA]

Jedno Janowi Pietrzakowi trzeba przyznać – zawsze miał nosa, zawsze wiedział, skąd wiatr wieje, gdzie stoją konfitury, ale przede wszystkim wiedział, co gra w duszy Polaka.

Powszechne oburzenie po wypowiedzi Jana Pietrzaka dla Telewizji Republika, gdzie ogłosił w ramach "okrutnego żartu", że imigrantów można osadzić w barakach po niemieckich obozach koncentracyjnych w Auschwitz, Majdanku, Treblince i Stutthofie jest oczywiste i naturalne.

Pietrzak, w mniemaniu Pietrzaka, oczywiście nie żartował okrutnie z emigrantów, ani z Holocaustu, on okrutnie, choć zupełnie niedowcipnie żartował z Niemców. To Niemcy chcą nam wcisnąć imigrantów, licząc na to, że mając baraki po nazistowskich obozach, tamże wsadzimy uchodźców.
reklama

Pietrzak, dokonując później analizy własnego żartu, podkreślił, że jego celem byli właśnie Niemcy, nasz prawdziwy wróg, włażący nam coraz bardziej na głowę – wpisuje się to w antyniemiecką propagandę PiS-u i przy okazji w opowieść o tym, że obecny rząd chodzi na niemieckim pasku. Pietrzak od dawna nie żartuje, Pietrzak jest śmiertelnie serio.

Wypowiedź Pietrzaka zupełnie mnie nie zaskoczyła, ten upadły satyryk od lat w rozpaczliwej walce o utrzymanie się na scenie wygaduje rzeczy całkiem niedowcipne, ale za to żenujące. Dowcip musi być śmieszny, nawet jeśli jedzie po bandzie i przekracza granice dobrego smaku, ale Pietrzak wcale nie śmieszy. Bo partyjny propagandzista, a tym jest od lat Pietrzak, bez względu na to, jakiej partii służy, nigdy nie będzie niezależnym artystą, a jedynie błaznem na dworze satrapy.

Pietrzak, zanim wyśpiewał "Żeby Polska była Polską", to w tragicznym roku 1968, gdy z kraju wyrzucono tysiące polskich obywateli, Żydów i intelektualistów, wyśpiewywał o Polakach emigrujących za granicę, by tam podejmować się podłych prac, zamiast budować dobrobyt w Polsce Ludowej. Może po prostu "żeby Polska była Polską", podług Pietrzaka musi być to Polska komunistyczno-nacjonalistyczna w duchu Mieczysława Moczara? Może Pietrzak nie zmienił nigdy poglądów, bo zawsze był wychowanym w komunistycznym szowinizmie nienawistnikiem? Podobała mu się PZPR, podoba mu się PiS, nie podobają mu się Niemcy, imigranci, liberałowie, demokraci – w zasadzie to życiorys i sekwencja poglądów klasyczne dla zwolennika katolicko-nacjonalistycznej partii. Czasy się zmieniały, zmieniał się system polityczny, zmieniały się władze, a Pietrzak był taki sam, tylko my tego nie widzieliśmy, nie rozumieliśmy, zaśmiewając się przy oglądaniu kabaretu Pod Egidą, który miewał przecież znakomitych autorów i świetne programy.

Znamienne, że były oficer Ludowego Wojska Polskiego, absolwent najpierw szkoły kadetów im. Karola Świerczewskiego, a potem członek ZMP i PZPR, student Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, gdzie raczej nie przyjmowano ludzi niechętnych władzy, stał się później emblematycznym pieśniarzem opozycji. Towarzyszom z PiS nigdy nie przeszkadzał życiorys Pietrzaka, choć byli opętani manią lustracji i wynajdowania "resortowych dzieci", a "Pan Janek" wszak był dzieckiem członkini KPP. No, ale Pietrzak doskonale wpasował się w pisowską narrację, zachwycony Kaczyńskim stał się beneficjentem "dobrej zmiany", ładującej w jego niedowcipną działalność grube pieniądze z Narodowego Centrum Kultury i Fundacji PZU.

Nie uważam Pietrzaka za konformistę, prawdziwy konformista śpiewałby już piosenki na cześć Tuska lub Hołowni. Pietrzak, niedoszły prezydent RP (w 1995 r. dostał w wyborach ledwo ponad jeden procent głosów), kawaler przyznanego przez prezydenta Dudę Krzyża Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski jest frustratem. Cierpi na chorobę siejącą straszliwe spustoszenie wśród artystów, szczególnie dworskich, gdy już tracą profity i apanaże. Bo Pietrzak stał się z ukochanego estradowca narodu artystą partyjnym. Gdzie się człowiek nie ruszył, tam koncert bądź benefis Pietrzaka, ciągłe granty i dotacje na jego działalność, ale i nieustające lamenty Pietrzaka, jak jest sekowany, jak niedofinansowany, jak straszliwie gnębiony. Im bardziej sławił Polskę z rojeń Kaczyńskiego, tym bardziej był niedopieszczony.
reklama

Jedno Pietrzakowi trzeba przyznać – zawsze miał nosa, zawsze wiedział, skąd wiatr wieje, gdzie stoją konfitury, ale przede wszystkim wiedział, co gra w duszy Polaka. I pewnie jego piosenka z 1968 r. spodobała się nie tylko w Partii, ale i wśród "prawdziwych Polaków", których w PRL-u nie brakowało, podobnie jak "Żeby Polska była Polską" wzruszała do łez tych samych "prawdziwych Polaków", a nie tylko opozycję. Jego Towarzystwo Patriotyczne Fundacja Jana Pietrzaka zasłynęło z projektu budowy Łuku Triumfalnego Bitwy Warszawskiej, jaki miał stanąć w nurtach Wisły, ale prócz wizualizacji pokracznej budowli, jaka miała oszpecić królową polskich rzek i przy okazji stolicę, nic nie powstało. Towarzystwo Patriotyczne co roku organizuje też galę nagród "Żeby Polska była Polską", wręczając statuetki w postaci husarskich skrzydeł z mieczem, a laureatami za rok 2023 byli m.in. Przemysław Czarnek i Michał Rachoń. Jedyne, co zostało Pietrzakowi, to w 2024 r. wręczyć tę nagrodę samemu sobie."


Krzysztof Varga ...Für Newsweek

https://www.onet.pl/informacje/newsweek/jan-pietrzak-jest-frustratem-cierpi-na-chorobe-siejaca-straszliwe-spustoszenie/360spv2,452ad802
Ostatnio edytowany: 2024-01-03 13:35:34

Forum > Hyde Park V > Ballada o... Janku Pietrzaku
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj