NIEMCY NA PRZEDNOWKU.

Słabą pociechą w naszych niedomaganiach żywnościowych może być fakt, że nie lepiej dzieje się w Niemczech.

Od 1 lipca nastąpiło tam dalsze obniżenie racyj ziemniaków. Obecnie w Berlinie wyznaczono na głowę tylko 3 funty tej amerykańskiej rośliny, która od czasów Kolumba zdołała tak gruntownie się zeuropeizować, że dziś stanowi podstawę pożywienia warstw szerokich.

Te trzy funty ziemniaków może sobie Berlińczyk przyrządzić raz na tydzień z jedną połową jaja — drugą bowiem połowę musi zachować na tydzień następny; pobiera bowiem miesięcznie aż... dwa całe jajka.

O ile zaś mimo to nie zaspokoi apetytu — udaje się na rynek owoców, gdzie za 2'10 tak nabędzie „polskich czereśni", które, mimo że już samą nazwą przypominają „polską" gospodarkę, bywają chciwie wchłaniane przez głodne żołądki. Przy takim stanie rzeczy osobliwie wyglądają glosy o pomoc: Saksonia, Bawarya i inne państwa związkowe żądają od Prus wsparć żywnościowych, przeciwko czemu znowuż oponują pisma berlińskie w tonie ostrym i podrażnionym, zasłaniają się oczywistą prawdą, że z próżnego nie naleje.

Berlin bowiem skazany jest wyłącznie na dowóz żywności z zewnątrz — a ten coraz bardziej niedomaga. Chcąc poprawić sprawność komunikacyjnych środków, wystąpiła dyrekcya kolejowa w Berlinie z projektem monopolizacyj całego dowozu i wywozu; przeciwko temu jednak założyły solidarny protest zagrożone w swoich podstawach bytu towarzystwa transportowe, wywodząc, że tego rodzaju monopol wywoła skutki przeciwne zamierzonym, to jest podrosty niesłychanie na sprowadzane środki żywności.

Kraje związkowe, pozostawione swojemu losowi radzą sobie przez coraz dalej idące ograniczenia.

W Bawaryi zacieśniono znacznie swobodę ruchu podróżnych. W okolicach górskich nie wolno zatrzymywać się dłużej, aniżeli na okres trzech tygodni. Liczba łóżek w hotelach i gospodach została z urzędu zmniejszona do połowy, względnie 50-60 proc. Kuracyusze, którzy wybierają, się do miejsc kąpielowych, muszą wykazać się nietylko świadectwem lekarskiem — ale i odpowiednim zapasem przewiezionej żywności.

Ilustrowany Kuryer Codzienny, 04-07-1918

POŻYTECZNE BLIŹNIĘTA.

Pisma wiedeńskie opisują następujący wypadek: W pewnym szpitalu jakaś robotnica urodziła bliźnięta: chłopca i dziewczynkę. Kiedy oznajmiono jej, że ma dwoje zdrowych i ładnych dzieci, uszczęśliwiona matka zawołała: — Dzięki Bogu! Będę dostawać o dwie karty chlebowe więcej.

Ziemia Lubelska, 04-07-1918

100lattemu.pl