Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Kawały Mięsne > Żeby Polska była Polską.
Thurgon
Thurgon - Superbojownik · 6 lat temu
Oglądaliście kiedyś coś Hiczkoka?
To taki stary łysy dziad co robił thrillery, w których nie trzęsła się kamera.
W jego filmie "Okno na podwórze" nieprzyzwoicie piękna Grace Kelly, po wysłuchaniu przez ścianę piosenki zagranej na fortepianie przez sąsiada, pyta Jamesa Stewarta:
-Co inspiruje ludzi do pisania takich pięknych piosenek?
Na co Stewart odpowiada jej z cynicznym uśmiechem, że:
-Jego akurat, co miesiąc, właściciel mieszkania.
Proszyjawas, Hiczkok pokazywał w tym filmie jak działało zdrowe społeczeństwo w Ameryce i jak ludzie zainspirowani kwitem za wynajem robili co do nich należało.
Niestety w życiu, tu, w tym kraju, zdarzają się ludzie niepodatni na tego typu inspiracje.
I w eliminacji takich właśnie ananasów specjalizuje się firma "Adam Adamski Usługi Delokatorskie".
W Polsce, ludzi nie płacących za wynajmowane mieszkanie, nie da się zwyczajnie wywalić na bruk. Chroni ich prawo lokatorskie. Dopóki sąd nie wyda nakazu eksmisji (a trwa to zwykle ponad rok) nie da się nic z takim dzikim lokatorem zrobić. A nie móc korzystać ze swojego mieszkania przez rok to, wyobraźcie sobie, dla niektórych spory dyskomfort.
I właśnie z myślą o takich ludziach moja firma oferuje pakiet "męski akademik".
W skrócie: jeżeli tylko prawowity właściciel mieszkania zapewni mi przejście przez drzwi, ja zniechęcę swoją bytnością tych cwanych gapów w środku.
Standardowy pakiet składa się z:
- łoniaków na mydle
- odgrzewania ryby w mikrofali po kilka razy dziennie
- zostawiania w toalecie śladów hamowania
- oglądania TVP rozrywka na całą petę.
i kosztuje 200zł netto dziennie.
Jak ktos jest lepszy cwaniak, to mamy w ofercie puszczanie o różnych porach, w zapętleniu, piosenkę "Na Szczycie" zespołu Grubson, ale to kosztuje ekstra i staramy się tego nie robić, żeby o nas nie nakręcili "Sprawy dla reportera".
No ale do rzeczy.
Wyboraźcie sobie, że ostatnio dostaje zlecenie - babeczka miałą puste mieszkanie w mieście, bo po śmierci męża (generała) wyprowadziła się na wieś. Wynajęła je miłemu panu z wąsem, który zapłacił za pierwszy miesiąc, a potem przestał płacić.
I tak już od czterech miesięcy.
Sprawa oczywiście utknęła w sądzie bez widoków na szybkie rozstrzygnięcie. Całe szczęscie pani Marysia trafiła na naszego adsensa na naszce, zadzwoniła i już dzień później wnosiłem materac do jej mieszkania.
Gdy otworzyłem drzwi, w przedpokoju stał starszy elegancki mężczyzna.
- Kim pan jest? - zapytał.
- Nowym lokatorem - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Jak to? Co to ma znaczyć?
- No normalnie, tu mam kwity na zameldowanie - pomachałem mu przed oczami papierami - niech pan zwolni pokój przy kuchni i nie robi bardachy, bo zadzwonie po policję.
Starszy pan wszedł do pokoju i zaczął wyjmować z szafek ubrania poskładane w schludną kostkę.
Po piętnastu minutach opróżnił pokój wszedł do kuchni gdzie ja już ładowałem makrelę do mikrobeli i zwrócił się do mnie:
-Mimo wszystko miło Pana poznać, proszę mi mówić Jan.
Po tym podał mi rękę.
-Cała przyjemność po mojej stronie panie Janie - odpowiedziałem.
Trochę mi się nawet szkoda dziadka zrobiło, w sumie wyglądał na kulturalnego, może po prostu mu się noga powinęła.
-Chuj, nie moja sprawa - pomyślałem i nastawiłem rybkę na 500W i 5 minut.
--
Przez następne kilka dni na zmianę jadłem różne ryby, oglądałem te jebane kabarety i robiłem z łazienki Bombaj.
Pan Jan wbrew swojemu pedantycznemu usposobieniu znosił to bardzo dzielnie, a kabarety to mu się chyba nawet podobały.
Po tygodniu pani Marysia zaczęła się domagać efektów.
Poinformowałem ją, ze pan Jan jest twardy i że bez Grubsona się nie obejdzie, poinformowałem też, że za to kasuję 500 netto. Dostałem "grin lajt" i ruszyłem.
Gdy zakładałem nauszniki i przekręcałem potencjometr na 100 uderzyło mnie, że chyba jednak jestem złym człowiekiem. Całe szczęście wejście Grubsona szybko zagłuszyło wszystkie moje myśli.
Ocknąłem się dopiero następnego dnia wieczorem i z zadowoleniem skonstatowałem, że, jak zwykle po Grubsonie, mieszkanie było puste.
Zrobiłem sobie płatków z mlekiem i otworzyłem wszystkie okna żeby przewietrzyć to rybsko, które gromadziło się tu przez tydzień.
Usiadłem w fotelu przed telewizorem. W TVP Rozrywce leciał Festiwal w Opolu, a pilot leżał na łóżku w drugim rogu pokoju.
Po chwili bohaterskiej walki ze samym sobą poddałem się i postanowiłem pooglądać do momentu kiedy nie zechce mi się jednak sięgnąć po tego pilota.
Gapiłem się więc tępo na rockową geriatrię i już zacząłem przysypiać, gdy nagle w płatki stanęły mi w gardle.
- Co do chu... - zdołałem wyjęczeć przez ściśnięte gardło.
Na scenie w Opolu stał pan Jan z gitarą.
Wyglądał tak jak wtedy gdy zobaczyłem go pierwszy raz w przedpokoju.
Techniczny podstawili mu mikrofon. Pan Jan poprawił ciemne okulary wyciągnął ręce przed siebie i wieszczym gestem zamachnął się i krzyknął w stronę publiczności:
- Ja nigdy nie przestałem walczyć z komuną!
Po trybunach przebiegł szum, ludzie patrzyli się na siebie zdezorientowani. Pan Jan opuścił lewą rękę, a prawą uniósł nad głowę.
- Nie ma już zbyt wielu komunistów, bo wymierają, ale ja sobie ich znajduję i utrudniam i życie jak mogę! - mówił teatralnie zaciskając dłoń w pięść.
Publiczność zaczęła nieśmiało klaskać.
- Ostatnio znalazłem wdowę po kiszczaku i zająłem jej na dziko mieszkanie, żeby stara kurwa nie zarabiała na cudzej krzywdzie! - gruchnął pięścią w otwartą dłoń.
Owacje zaczęły przybierać na sile.
- Na prawie pół roku jej kwadrat zablokowałem. Z emerytury tylko żyła, jak te kurwy, biedaki. Chleb z pasztetową wpierdalała pewnie przez ten czas.
Praktycznie wszyscy w amfiteatrze wstali i bili brawo, gdzieniegdzie dało się zauważyć mężczyzn kręcących polarami nad głową.
-Ale kochani, ona nasłała na mnie esbeckiego agenta, który mnie z tego mieszkania wykurzył.
W tym momencie upuściłem płatki na dywan, a pan Jan niewzruszony ciągnął.
-Ja tej esbeckiej szui mam do przekazania jedno - wiem kim jesteś i jeszcze ci pokaże gniew solidarności!
Cały amfiteatr zawył z wściekłością, a realizator pokazał zbliżenie młodego chłopca ogolonego na zapałkę, który pokazywał do kamery gest podżynanego gardła.
Potem pan Jan dodał, że chodzi mu o tą prawdziwą Solidarność - od małżeństwa Gwiazdów i Walentynowicz, a nie tą od Bolka.
Złapałem za telefon i wykręciłem numer do (jak się okazało) Kiszczakowej.
-Pani Mario pan Jan wyniósł się z mieszkania należy się 1900zł netto pieniądzę przyjadę odebrać zaraz bo chyba muszę uciekać w Bieszczady - powiedziałem jednym tchem.
-Powoli, gdzie jest pan Jan? - zapytała pani Maria.
-W Opolu - odpowiedziałem na wdechu.
-A co on robi w opolu?
Spojrzałem na telewizor.
-Śpiewa "Żeby Polska była Polską".

Źródło: Profil "Gdzie nie bywać, kogo nie znać" https://www.facebook.com/gdziekogo/posts/1510841548975865

--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gutex1 - Superbojownik · 6 lat temu
fajne

Dewes
Dewes - Superbojownik · 6 lat temu
"Cały amfiteatr" to w nowomowie 10% miejsc siedzących?

pies_kaflowy
pies_kaflowy - Bęcwał Dnia · 6 lat temu
Ale przez łzy...

--

cosmicwoman
cosmicwoman - Superbojowniczka · 6 lat temu
PodŻynanego? serio?
:tytezterefere chodź tu i nauczaj, bo wstyd

--
kim jestem... jestem sobie prawdą (...) i zagadką też :)
Forum > Kawały Mięsne > Żeby Polska była Polską.
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj