Krzysztof Gradowski - (...) - Płyniemy statkiem, który przedtem grał w "Dzieciach kapitana Granta". Balia wyładowana po brzegi sprzętem, a na pokładzie Janusz Rewiński, Marian Glinka i reszta. I nagle dociera do nas, że trafiliśmy w sam środek manewrów radzieckiej marynarki. Załoga krążownika płynącego w naszym kierunku była przekonana, że jesteśmy atrapą do zatopienia. Myślałem, że to koniec. Ktoś przytomnie zaczął wywoływać ich przez radio. "Nie strzelać, nie strzelać, jesteśmy z Polski! Kręcimy film!" - krzyczał. Po drugiej stronie słuchawki odzywa się głos po rosyjsku: "A jaki film kręcicie?", a my chórem: "Drugą część Kleksa!". Cisza. Po chwili: "Syn pana kapitana widział film i bardzo mu się podobał". Eskortowali nas do portu w Burgas.
....................
Franciszek Pieczka - Aby w 1938r. obejrzeć "Znachora" w reżyserii Michała Waszyńskiego (...) musiał przebyć 11 kilometrów.
"Starsi chłopcy prowadzili, a myśmy szli za nimi.
No, tego nigdy nie zapomnę. Przyszedłem gdzieś koło północy. Późno, a wtedy młodzież tak późno nie przychodziła do domu. Już wiedziałem, co mnie czeka, i tylko hyc, prosto pod pierzynę. Nic nie pomogło. Ojciec wparował do pokoju, podniósł pierzynę, miał taki skórzany pasek i tym paskiem wywijał: „Jo ci dom Znachora, jo ci dom Znachora!”. A później ja i tak do kina chodziłem. Do Wodzisławia. Wtedy ojciec mówił: „Żeby już tam, pierona, bomba trzasła to bezbożnictwo”. I proszę sobie wyobrazić, jest nalot na Wodzisław. Bombardowanie, rynek zdruzgotany prawie w całości, kościół mocno uszkodzony, tylko budynek kina pozostał i ja potem mówię: „Tata, widzisz? Jaka to jest ironia losu. Tylko kino zostało, a wszystko zniszczone”.
....................
"Jeśli mówimy o odniesieniach, jakie miałem, to pamiętam film Andrzeja Wajdy „Popiół i diament”, który był dla mnie inspiracją przy tworzeniu „Infiltracji”. Pamiętam, że bardzo chciałeś, abym najpierw obejrzał ten film"– powiedział Leonardo DiCaprio podczas rozmowy online z Martinem Scorsesem, który jest miłośnikiem polskiego kina i jak kiedyś wspominałam, podsuwał aktorom niektóre nasze dzieła. DiCaprio dodał, że:
"Jego akcja rozgrywa się w Polsce, odnosi się do wydarzeń z II wojny światowej, ale chodziło ci o to, żeby się zastanowić, w jaki sposób jego bohater poradził sobie z tym dylematem moralnym, ustalając, co jest słuszne. Główny bohater odczuwa wewnętrzne napięcie oraz ciągły niepokój. Miał on na mnie bardzo duży wpływ."
...................
Marian Łącz był najlepszym aktorem wśród piłkarzy i najlepszym piłkarzem wśród aktorów. Zawodnik czołowych klubów ekstraklasy, reprezentant Polski i jednocześnie aktor. Tego świat nie widział. Był zawodowcem w sporcie i sztuce. Profesjonalista, o ile można mówić tak o tamtej piłce, i zawodowy aktor, posiadacz dyplomu warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej.
W latach pięćdziesiątych był gwiazdą Polonii, ale trenerzy zmieniali go tuż przed przerwą. Schodził nie dlatego, że słabo grał. Po prostu spieszył się na przedstawienie do teatru. Boisko opuszczał wcześniej również dlatego, by kibice mieli okazję nagrodzić go brawami. Wiedzieli, że po przerwie już na murawę nie wróci.
..................
Znany warszawski filozof i erudyta Franciszek Fiszer uważał się za metafizyka, i zawsze odpowiadał tak, gdy go ktoś o to zagadnął. Jeden z jego rozmówców był jednak bardzo dociekliwy:
- No dobrze, ale co robią metafizycy
- Jak to, co robią? Nic nie robią!
- No dobrze, a gdyby tak wszyscy przez całe życie zechcieli nic nie robić, co by wtedy było?
- Wszyscy? – zdziwił się Franc – Od wszystkich nikt nie żąda takiego poświęcenia.
....................
Satyryk, felietonista i pisarz Stefan Wiechecki „Wiech” wezwał kiedyś ślusarza, aby naprawił mu coś w mieszkaniu. Ślusarz pracował dziesięć minut i zażądał czterysta złotych.
- Zaproponowałem mu sto złotych – opowiadał później Wiech. – Ślusarz wymyślał mi obraźliwie przeszło godzinę. Wreszcie zapłaciłem mu te czterysta złotych. A to, co powiedział mi ślusarz, sprzedałem pewnemu czasopismu za osiemset złotych
.....................
ADAM FERENCY: Stanisław Bareja miał głębokie wyczucie absurdu, co widać w jego filmach. Pamiętam pewną sytuację, kiedy grałem w ,,Zmiennikach’’. Zdjęcia kręcono w hali na Woronicza. Przyszedł Bareja i powiedział:
- Dekoracja jest źle zrobiona i widać, że to dekoracja. Dziesięć minut przerwy i poprawcie to.
Przez dziesięć minut wszyscy sobie gadali i nikt nic nie zrobił. Po chwili wraca Bareja i mówi:
- O! Ciągle widać, że to dekoracja. Dziesięć minut przerwy, naprawcie to.
I znowu nikt nic nie zrobił.
Bareja wraca kolejny raz i mówi:
- Ciągle widać, że to dekoracja. Kręcimy.
Na co ja zwróciłem się do niego:
- Ale panie Stanisławie, przecież widać, że to dekoracja.
A on odpowiedział:
- Jaka Polska, takie kino.
Anegdoty o sławnych Polakach (fb)
Anegdoty filmowe, teatralne i muzyczne (fb)
Aktorzy na tle historii (fb)