Zdrastwustie bojownicy!! (i Aspiranci i co tam kto ma wpisane)
Siedzę dziś w robótce, kilka godzin już minęło jak to zwykle piątek się dłuży jak cholera. A jako że chory jestem to popijam w ogromnych ilościach herbatkę z mojego osobistego termosa.
Jestem w łaśnie w połowie drugiego napełnienia kiedy zainteresował się tym w końcu mój bezpośredni przełożony... ja[J], szef [S]
S: A ty pijesz i pijesz z tego termosa z poświęceniem godnym lepszej sprawy, jestes pewien że to herbata?
J: Ależ szefie, co szef... oczywiście że herbata.
S: I kuźwa szkoda, bo dzień taki żebym sobie też chlupnął...
No i teraz nie wiem: dolać w poniedziałek do tej herbaty rumu czy nie?
Siedzę dziś w robótce, kilka godzin już minęło jak to zwykle piątek się dłuży jak cholera. A jako że chory jestem to popijam w ogromnych ilościach herbatkę z mojego osobistego termosa.
Jestem w łaśnie w połowie drugiego napełnienia kiedy zainteresował się tym w końcu mój bezpośredni przełożony... ja[J], szef [S]
S: A ty pijesz i pijesz z tego termosa z poświęceniem godnym lepszej sprawy, jestes pewien że to herbata?
J: Ależ szefie, co szef... oczywiście że herbata.
S: I kuźwa szkoda, bo dzień taki żebym sobie też chlupnął...
No i teraz nie wiem: dolać w poniedziałek do tej herbaty rumu czy nie?