Dla tych co są nowi i jeszcze nie wiedzą: mam peugeota 306, benzyniak bez gazu, silnik nazywa się NFZ, (TU5JP).
Od jakiegoś czasu, od czasu do czasu dzieją się takie rzeczy:
uruchamianie:
width="600"
height="338"
style="border: 0; padding: 0;"
src="/embtv.php?did=1807730"
>
wyłączanie:
width="600"
height="338"
style="border: 0; padding: 0;"
src="/embtv.php?did=1807731"
>
Nie zawsze się to zdarza, ale generalnie im zimniej tym częściej. Kolejne odpalenie, gdy silnik jest juz "rozruszany", czy normalnie nagrzany już tych efektów nie daje.
Ale jak juz się zdarzy, to żeby w końcu silnik ruszył muszę albo dłużej przytrzymać kluczyk żeby przeciągnąć rozruch, chociaż niby zaskoczył, albo przygazować.
tak jakby trzeba było silnik przymusić, by pokonał to co powoduje to "skrzeknięcie", które dławi silnik.
Czasem jeszcze przez moment po odpaleniu obroty się wahają i z tych wahnięć potrafi zgasnąć.
Po zgaszeniu to jedyny dodatkowy efekt, to ta drgająca wskazówka obrotomierza, też nie zawsze.
Od jakiegoś czasu, od czasu do czasu dzieją się takie rzeczy:
uruchamianie:
width="600"
height="338"
style="border: 0; padding: 0;"
src="/embtv.php?did=1807730"
>
wyłączanie:
width="600"
height="338"
style="border: 0; padding: 0;"
src="/embtv.php?did=1807731"
>
Nie zawsze się to zdarza, ale generalnie im zimniej tym częściej. Kolejne odpalenie, gdy silnik jest juz "rozruszany", czy normalnie nagrzany już tych efektów nie daje.
Ale jak juz się zdarzy, to żeby w końcu silnik ruszył muszę albo dłużej przytrzymać kluczyk żeby przeciągnąć rozruch, chociaż niby zaskoczył, albo przygazować.
tak jakby trzeba było silnik przymusić, by pokonał to co powoduje to "skrzeknięcie", które dławi silnik.
Czasem jeszcze przez moment po odpaleniu obroty się wahają i z tych wahnięć potrafi zgasnąć.
Po zgaszeniu to jedyny dodatkowy efekt, to ta drgająca wskazówka obrotomierza, też nie zawsze.
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.